- we wszelkich rytuałach wypędzających i odpędzających złe wpływy,
- we wszelkich rytuałach mających na celu usuwanie klątw, uroków, złorzeczeń, skutków działania złego oka, negatywnych czarów czy wszelkiej negatywnej energii,
- we wszelkich rytuałach ochronnych (można ją dodawać do buteleczek lub woreczków ochronnych, lub można posypać nią progi i parapety naszego domu, aby ochronić go i zabezpieczyć przed wszelkimi negatywnymi wpływami),
- do tworzenia ochronnego kręgu w trakcie niektórych praktyk i magicznych rytuałów.
Do wykonania czarnej soli będą nam potrzebne następujące akcesoria:
- 3 części soli morskiej,
- 1 część węgla drzewnego lub węgielka trybularzowego,
- 1 część popiołu z ziół lub kadzideł oczyszczających (np. z białej szałwii, lawendy, tataraku, bylicy pospolitej czy jałowca),
- 1 część czarnego pieprzu (drobno zmielonego lub roztartego w moździerzu).
Sposób wykonania:
Jeśli chcesz, możesz zapalić białą świecę. W moździerzu utrzyj sól na drobną masę, a następnie dodaj węgielek i rozdrobnij go, mieszając wraz z solą. Następnie wsyp popiół i rozdrobniony pieprz, i ponownie dokładnie przemieszaj, aby uzyskać jednolitą całość. Na koniec poświęć sól, odwołując się do mocy czczonych bóstw. Możesz też zwrócić się do Hekate, bogini magii i czarów, opiekunki Czarownic, wypowiadając następujące słowa:
"O Hekate, pani przeszłości, przyszłości i tego, co teraz,
proszę, daj tej soli swoją moc,
aby chroniła mnie od wszystkiego, co negatywne".
Czarną sól przechowuj w szczelnie zamkniętym naczyniu. W magii stosuje się ją podobnie jak zwykłą sól, ma ona jednak większą energię z powodu wzmocnienia jej oczyszczającą i ochronną mocą ziół i kadzideł.
Dzięki za przepis cos innego niz znałam spróbować warto
OdpowiedzUsuńProszę bardzo :-) Jeśli przepis okazał się przydatny, to tym bardziej mnie to cieszy :-) Pozdrawiam serdecznie
Usuń1/2 Nie wiedziałem pod którym wpisem zadać pytanie padło na ten, bo czarna sól chyba będzie mi potrzebna. Sprawa wygląda następująco: Mam dwójkę przyjaciół, którzy postanowili zmienić swój tryb życia, odstawili używki, zaczęli dbać o siebie, myśleć o przyszłości, ogólnie "wzięli się za siebie" widać, że czują się lepiej i lepiej funkcjonują. Mnie też zmotywowali. Jednak obaj czują, że coś blokuje ich rozwój, z dnia na dzień jest im trudniej, postępy pomimo nakładu pracy są niewielkie lub nie ma ich wcale. A jeśli są to nie cieszą tak jak powinny. Do tego obaj niedawno dostali złe wiadomosci o kobietach które w przeszłości sporo dla nich znaczyły a które niekoniecznie świadomie skrzywdzili. Obaj czują, że coś jest nie tak. Szukając rozwiązania przypomnieliśmy sobie o kobiecie z naszej okolicy odczyniającej uroki jajkiem. Niestety nie żyje. Pomyślałem, że spróbuję sam im pomóc, w czasach studenckich "eksperymentowałem" z białą magią i pomyślałem, że jak odświeżę tą wiedzę to znajdę jakiś sposób aby im pomóc. Zacząłem od sesji medytacyjnych...
OdpowiedzUsuń2/2 Pomagają przygotować się mentalnie i ze strumienia myśli czasem wyłania się poszukiwana odpowiedź. W trakcie medytacji uświadomiłem sobie, że być może sam przyczyniłem się do tego co się dzieje. Dotarło do mnie, że zdażyło mi się (mialem okropny dzień, ale to mnie nie tłumaczy) myśleć negatywnie o ich postanowieniu, życzyć im aby nie wytrwali, ogólnie tego dnia sporo negatywnej energii musiało we mnie być i moglem ją wysłać w ich kierunku. Może nie jestem głównym powodem ich niepowodzeń, ale myślę, że się do nich przyczyniłem. Od razu wprowadziłem do medytacji odwrócenie tych myśli, jednak to pewnie będzie za mało. Chłopaki woleliby pomoc specjalisty, ale już nie mamy nikogo takiego w okolicy, więc aby uwierzyli, że mogę im pomóc, wymyśliłem kilkuetapowy plan oczyszczenia i ochrony (na razie dość ogólny, ale myślęm że im bardziej kompleksowy będzie tym lepiej będą do niego nastawieni). Nie czuję się na siłach używać jajka. Pomyślalem, że dobrze by bylo cały proces zamknąć w 9 dniach, zacząć od oczyszczających kąpieli z czarciego żebra, jednocześnie z oczyszczaniem domów dymem z szałwii lub mieszanki oczyszczających ziół. Następnie chcę oczyścic przedmioty które są dla nich ważne i te które mogły "przynieść" coś ze sobą do ich życia. (Tu trochę brakuje mi wiedzy jak to zrobić) Na czas calego procesu chcę chłopakom zaproponować amulet z czerwonej nici na lewy nadgarstek, aby choć troche powstrzymać napływ ewentualnych złych energii (jeśli przychodzą z zewnątrz, bez jajka nie wiem, chyba, że jest prostrza metoda określenia czy problemy płyną z zewnątrz czy z nas samych), lub inną ochronę tymczasową do ukończenia procesu. Jeszcze nie jestem pewien jakie inne netody oczyszczania połączyć z tymi, tak aby do ostatniego rytuału przystąpić jak "najczystrzym". W ostatni dzień chciałem przygotować woreczki ochronne (zioła, czarna sól i kamień wybrany dla każdego z nas). Tego dnia wyznaczył bym krąg wzmacniający i zbierający wysokie wibracje (kiedyś nazywaliśmy je "intencyjnymi" bo miały spełniać komkretne intencje wytyczającego) zamknąłbym go wokół nas i przygotowanych woreczków i wewnątrz kręgu, tworząc z naszej trójki mniejszy krąg naładowalibyślmy woreczki. Ja sam planuję dokładniejsze przygotowania dla siebie, bo jeśli mam prowadzić proces to muszę mieć pewwność, że go nie zaburzę. Oprócz kąpieli i okadzania chcę się skupić na przygotowaniu mentalnym i oczyszczeniu umysłu. Codzienne sesje medytacyjne w polu energetycznym drzew ochronnych, odstawienie elektroniki na czas procesu, oczyszczenie organizmu od wewnątrz (napary z ziół i łagodny post). Teraz moje wątpliwości: Czy oczyszczanie kamieni ochronnych przeprowadzić wcześniej? ( wtedy wytyczam jeden krąg do oczyszczania i drugi w ostatni dzień do wzmacniania). Czy króreś elementy mojego planu nie wykluczają lub negują się na wzajem? Na co powinienem uważać? Co mogę dodać do całego procesu? Czy pomoze wyznaczenie kręgu w miejscu mocy? (Mamy jedno niedaleko) Zastanawiałem się też nad wytyczeniem go w polu energetycznym drzew. Czy zaryzykować "pomoc" wieżby, która jest silnym drzewem jednak potrafi potęgować pesymism i złe myśli, czy wybrać łagodniejszego "obrońcę"? O czym na pewno muszę pamiętać? No i na koniec najważniejsze: Czy jeśli to ja jestem przyczyną problemów przyjaciół, to czy mogę prowadzić proces, czy lepiej nie? Wiem, że może przesadzam z "kompleksowością" rozwiązania, ale tylko tak zdołam przekonać chłopaków, że to zadziała i że chronimy się ze wszystkich stron. A jak nie uwieżą to całość nie będzie miała sensu. A i jeszcze jedno. Terminy. Nie pamiętam czy lepszy jest do oczyszczania rosnący czy ubywający księżyc. Więc jak zgrać całość z fazami księżyca? A może zabieram się do problemu ze złej strony?
OdpowiedzUsuńProszę o kontakt mailowy w tej sprawie. Poruszasz wiele tematów, do których trudno jest się odnieść w ogólnych komentarzach. Pozdrawiam
Usuń